Ze względu na położenie geograficzne, ilość nizin i lasów w naszym kraju nikt się nie spodziewał, że Polsce może grozić susza. Tymczasem nietrafione inwestycje, które niosły ze sobą osuszanie bagien czy stawów oraz melioracja nieodpowiednich terenów postawiła wielki znak zapytania nad bezpieczeństwem wodnym w naszej ojczyźnie. Wiceminister środowiska - Stanisław Gawłowski przyznał nawet, "że w Polsce zasoby wody pitnej szacowane są na takie, jakie są w Egipcie".
Smutna statystyka
Na przeciętnego Europejczyka przypada niemal 4,5 mln litrów wody rocznie, na mieszkańca Rzeczypospolitej polskiej niespełna 1,5 mln. Taki wynik plasuje nas na ogonie europejskich krajów i daje do myślenia. Najprostszą receptą na tego typu bolączkę wydawała by się renaturalizacja miejsc, w których woda utrzymywała się naturalnie. Pomocne są także techniki wykorzystywane w uzdatnianiu wody - nowoczesne technologie i zmodernizowane, dostosowane do najwyższych standardów oczyszczalnie ścieków. A takie już przecież pracują na terenie naszego kraju.
Nieoszczędni Polacy
Sporą pracę możemy wykonać również my sami, dbając o nasze środowisko i oszczędzając zasoby wody, którymi dysponujemy. U naszych zachodnich sąsiadów w ramach oszczędzania wody obowiązuje np. zakaz podlewania ogrodu szlauchem, u nas proceder ten kwitnie zwłaszcza w okresie letnim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz